Trening dla wyników czy dla zdrowia? Dwa podejścia

Trening dla wyników czy dla zdrowia? Dwa podejścia

27 października, 2022 0 przez Rafał Musidlak

Rich Piana – amerykański kulturysta, w wieku 18 lat zdobył tytuł Mr. Teen California. Jak podają niektóre źródła jego szczytowa waga wynosiła ponad 140 kg. Znana postać na Youtube i inspiracja dla wielu młodych zapaleńców kulturystyki. Zmarł w wieku 46 lat odłączony od respiratora za zgodą rodziny.

Aziz Shavershian, znany swoim fanom jako Zyzz – kulturysta, trener, promotor fitnessu i znany Youtuber. Popularność zyskał dzięki idealnej wręcz sylwetce z 7-procentowym wskaźnikiem tkanki tłuszczowej. Zmarł w saunie na atak serca w wieku zaledwie 22 lat. 

Ronnie Coleman – 8-krotny zdobywca tytułu Mr. Olympia w kulturystyce. Poza sezonem ważył nawet 145 kg. Dziś wciąż żyje i nawet trenuje, ale ma za sobą liczne operacje bioder i pleców, 14 zaimplementowanych chirurgicznie śrub, 2 pręty i 2 klatki. Porusza się o kulach.

Bruce Lee – sławny aktor chińskiego pochodzenia, a także instruktor sztuk walk. Zresztą, chyba nie trzeba go przedstawiać. Zmarł w wieku 33 lat na… nikt nie wie na co, ale wielu się domyśla.

Dlaczego tylu wielkich sportowców kończy tak tragicznie? Sterydy? Pęd za wynikami, sławą, chwałą? I co to ma właściwie wspólnego z Tobą?

Odroczona gratyfikacja

Największym problemem, jeśli chodzi o osiąganie sukcesów w czymkolwiek, jest zwyczajna ludzka niecierpliwość. Natychmiastowa nagroda jest fajna, ale nieliczni potrafią poczekać na odroczoną gratyfikację.

Odroczona gratyfikacja to jest ta zapłata, która czeka na nas po włożeniu ogromnej pracy w to, co chcemy osiągnąć. Pęd za wynikami potrafi być zgubny. Ciągłe oglądanie się w lustrze i zadawanie sobie pytania “czy to już?” raczej demotywuje i prowadzi do zniechęcenia.

Największą satysfakcję z treningów osiągniesz, kiedy sam proces zacznie sprawiać Ci prawdziwą przyjemność. Bycie aktywną fizycznie osobą, uczęszczanie na siłownię czy zajęcia sportowe, albo po prostu aktywna rutyna codzienna, to styl życia.

To zwyczajnie część Ciebie i nie chcesz tego zmieniać za żadne skarby. I nie ma takiej opcji żeby wcześniej czy później nie zostało to zauważone. Czy zatem osiąganie wyników sportowych nie powinno być naszym celem. Owszem powinno, ale…

Na szybkie rezultaty są ryzykowne sposoby. Środki farmakologiczne, przyspieszające osiąganie wyników w sporcie, są już szeroko dostępne nawet dla osób trenujących amatorsko. Problemem w świecie sportu profesjonalnego jest to, że albo stosujesz sterydy, albo wypadasz z gry.

Ale niestety tak też może się dziać w zwyczajnym życiu. Youtuby, Instagramy itd., to wszystko powoduje, że wśród nas także rodzi się pewnego rodzaju współzawodnictwo. Problem zaczyna się wtedy, gdy szukasz autorytetów i wzorów do naśladowania.

Większość osób ma mylne wyobrażenie o swoich instagramowych idolach i tak też 20-letni chłopak wyglądający jak heros, może bez przeszkód udzielać porad na temat… zdrowego stylu życia(?). 

W mojej głowie rodzi się pytanie: Jeśli ktoś w tak młodym wieku osiąga tak znakomite wyniki, to gdzie będzie za kolejne 20 czy 30 lat? Czy może być jeszcze lepszy w tym co robi? Czy może osiągnąć tak wiele mając tak mało lat i wciąż się rozwijać przez resztę życia?

Powiedz sam, czy nie lepiej jest rozłożyć sobie ten cały proces na wiele lat, czerpiąc przy tym radość z wciąż pojawiających się małych sukcesów, niż osiągnąć wszystko od zaraz i… No właśnie i co? Cmentarz? Kalectwo? A może po prostu zwyczajny koniec postępów, bo nic więcej się nie da?

Droga jest celem

Nie chodzi jedynie o to, że ludzie szukają drogi na skróty i sięgają po głupie porady oraz środki. Chodzi także o nastawienie psychiczne. Jeśli nie potrafisz zauważać swoich małych sukcesów, to nigdy nie będziesz zadowolony z tego, co robisz. Ale przede wszystkim powinieneś stworzyć w swojej głowie cały obraz tego, do czego zmierzają Twoje działania.

Bo co właściwie oznacza “osiągnąć rezultaty”? Dla kogoś może to być satysfakcja z ładnej sylwetki na plaży jeszcze tego lata. 

Moim osiągnięciem jest mój wiek metaboliczny 19 lat, kiedy pesel pokazuje coś zupełnie innego. Jest to także wzrastająca pewność siebie oraz radość trenowania wspólnie z przyjaciółmi, którzy mają tę samą pasję co ja. Także radość dzielenia się tym z Tobą i możliwość wymiany zdań choćby na tej stronie internetowej.

Moim wyobrażeniem samego siebie za 20 lat jest facet z siwizną na głowie i płaskim brzuchem, który podciąga się na drążku w siłowni, a w sklepie z odzieżą nadal szuka t-shirtów w wersji “slim”. 

Teraz, kiedy jestem już w drugiej połowie czwartej dekady swojego życia i z politowaniem wspominam swoją formę w wieku 20 lat, chciałbym z takim samym politowaniem wspominać siebie z dzisiaj za kolejne 20 lat. i wierzę, że jest to możliwe. Takie wyniki osiągają ludzie nastawieni na długie lata treningów.

Dobrym przykładem jest Jan Łuka, który w wieku 56 lat wygrał z Mariuszem Pudzianowskim na zawodach w podciąganiu, podciągając się z ciężarem 102,5 kg, podczas gdy Pudzian uzyskał “jedynie” 75 kg.

Trenuj umiarkowanie ciężko

O tym czy sport to faktycznie zdrowie pisałem już w tym artykule, ale chciałbym ugryźć temat trochę z innej strony. Prawda jest taka, że ciężki trening wiąże się z olbrzymim stresem dla organizmu. Tak naprawdę jest destrukcyjny i jak na ironię losu, to właśnie jego niszczycielski wpływ decyduje o progresie.

Zniszczone tkanki mięśniowe muszą zostać odbudowane, a także nadbudowane, co nazywane jest superkompensacją. Ten stan musi zajść, aby przygotować ciało na większy wysiłek. To właśnie dlatego z czasem możemy podnosić coraz więcej, a nasza masa mięśniowa się rozrasta.

Jednak sam fakt, że doprowadzamy do tego stanu, nie czyni nas zdrowszymi. Trening prowadzi do wzmożonej produkcji wolnych rodników, większych bądź mniejszych stanów zapalnych, a także do zakwaszenia organizmu, co jest skutkiem namnażania się jonów wodoru.

Same przykre rzeczy. Istotne jest zatem to, jak zadbasz o swój organizm po treningu i co takiego zrobisz, aby Twoje ciało zostało uleczone po tej masakrze, jakie zafundowałeś mu na siłowni. 

Liczne badania Dana Buettnera, autora książek o Niebieskich Strefach, dowiodły, że umiarkowany wysiłek fizyczny istotnie przyczynia się do wydłużenia życia. Uwaga! UMIARKOWANY.

Każda forma wysiłku, wykonywana poza skalę umiarkowania jest nie tylko niezdrowa, ale nawet destrukcyjna dla nas. I tu pojawia się pewien impas. Będąc aktywnym umiarkowanie z pewnością wydłużysz swoje życia nawet o parę ładnych lat, ale nie osiągniesz niczego istotnego w sporcie.

Wysiłek umiarkowany to za mało, aby poprawić wyniki sportowe. Niestety, żadne teorie i metody z kosmosu, jak smarowanie gwintów Tsatsouline’a, nie będa działać na dłuższą metę. Należy się porządnie zmęczyć i przełamywać granice. Oczywiście, takie metody mogą pomóc, ale nigdy nie są głównym powodem osiągów sportowca.

Ażeby znaleźć złoty środek należy sobie uświadomić, że my, sportowcy amatorscy, jesteśmy w dużo lepszej pozycji niż zawodowcy, którzy nie mają możliwości samodzielnego ustalenia tempa rozwoju. 

Prawda jest taka, że im szybciej będziesz osiągał wyniki, tym bardziej narazisz swoje zdrowie na szwank. Dlatego najlepszą opcją jest uzyskiwanie rezultatów powoli, stopniowo. Ciężki wysiłek ma wpływ nie tylko na mięśnie, ale także na umysł i psychikę.

Nagły wzrost dopaminy, endorfiny, a także takie hormony jak testosteron, nie tylko poprawiają nasze zdrowie jako takie, ale także nasz stan psychiczny i samopoczucie. Czy więc warto trenować ciężko? Tak, ale nie za ciężko. Jak to rozpoznać?

Po treningu powinieneś być pozytywnie zmęczony – ja tak to nazywam – ale nie zajechany. Powinieneś czuć się świeżo i mieć siłę oraz ochotę na inne, mniejsze aktywności. Jeśli jedyne co Ci się chce po treningu to leżeć na kanapie, to znak, że coś idzie nie tak. 

Zatem ćwicz ciężko, osiągaj wyniki, ale nie bierz udziału w żadnym wyścigu zbrojeń. Czuj się dobrze po treningu i nie porównuj się do innych, a tylko do samego siebie z wczoraj. Takim podejściem osiągniesz nie tylko cenne zdrowie, ale także satysfakcję z uprawianego sportu. Pozdro!