Przedtreningówki i boostery azotowe. Jak kupować?

Przedtreningówki i boostery azotowe. Jak kupować?

16 lutego, 2016 6 przez Rafał Musidlak

Przedtreningówki są to takie suplementy, które zażyte przed treningiem zwiększą Twoją wydajność podczas ćwiczeń. Innymi słowy po nich ćwiczy się lepiej. Człowiek wolniej się męczy i dostaje przysłowiowego kopa. Śmiało możemy powiedzieć, że preparaty tego typu zrobiły szał w świecie suplementów.

Dzieje się to za sprawą tego, że ich działanie naprawdę daje się odczuć i nie jest to jakiś pic na wodę. Przedtreningówki są zazwyczaj dość złożone pod względem składu i stanowią kompozycję kilku składników, które w połączeniu ze sobą zrobią z Ciebie maszynę nie do przejścia.

Ta złożoność składników powoduje, że przedtreningówki potrafią znacznie różnić się od siebie zarówno składem jak i ceną. Jak więc kupić dobrą przedtreningówkę i na co zwracać uwagę? Czego możesz oczekiwać po takich suplementach i jak one działają?

Czym są przedtreningówki?

Przedtreningówka (ang. pre-workout) jest zazwyczaj również boosterem azotowym, czyli tzw. aktywatorem tlenku azotu. Tlenek azotu (NO2) jest to gaz naturalnie występujący w organizmie człowieka, który ma szereg funkcji biologicznych. Suplementacja boosterami azotowymi ma pozytywny wpływ na pamięć (i inne funkcje mózgu), krwiobieg, pracę układu oddechowego i pokarmowego oraz nerwowego itd. Jednak tym co tygrysy lubią najbardziej jest wpływ tlenku azotu na rozkurczanie się komórek naczyń krwionośnych co powoduje zwiększenie ich objętości.

Wzmożona produkcja NO2 powoduje więc wzmożony przepływ krwi, a co za tym idzie szybsze natlenienie komórek oraz dostarczenie mięśniom składników odżywczych wraz z krwią. My odczuwamy cały ten proces poprzez pompę mięśniową, zjawisko bardzo lubiane przez osoby zajmujące się treningiem siłowym.

Boostery azotowe nie zawierają jednak w składzie samego tlenku azotu lecz aminokwas l-argininę, która jest jego aktywatorem. I to właśnie arginina jest głównym składnikiem przedtreningówek. Ale nie tylko. W zależności od rodzaju suplementu przedtreningówki zawierać mogą również kreatynę, aminokwasy, witaminy, minerały, kofeinę, ekstrakty ziołowe i inne składniki.

Przedtreningówka na full-wypasie zawiera głównie:

  1. L-Argininę będącą prekursorem tlenku azotu dla efektu pompy mięśniowej oraz zwiększenia siły i wytrzymałości,
  2. Kreatynę (zazwyczaj w różnych formach) dla stałego efektu anabolicznego,
  3. Kofeinę i/lub ekstrakty ziołowe dla pobudzenia przed treningiem.

Na rynku jest wiele konkurujących ze sobą produktów. Który z nich jest najlepszy? Czym się kierować idąc po zakupy?

Jak kupić dobrą przedtreningówkę?

Weźmy pod nóż kilka preparatów i przyjrzyjmy się im bliżej. Z góry uprzedzam, że nie są to jedyne godne uwagi produkty tego typy lecz posłużyły mi jedynie jako przykłady dla zobrazowania różnic między różnymi boosterami azotowymi.

Podczas zakupu przedtreningówki powinieneś wziąć pod uwagę takie aspekty jak:

  1. Cena w stosunku do czasu na jaki starczy Ci dany suplement
  2. Skład produktu
  3. Ilość kluczowych składników w dziennej dawce jaką zamierzasz przyjmować
  4. Obecność ważnego dla Ciebie składnika i jego ilość w dziennej dawce

Dobrym przykładem będzie tutaj porównanie dwóch preparatów: L-ARGINE XTREME firmy Trec oraz SHOCK THERAPHY amerykańskiej marki Universal.

Produkt Treca to czysta l-arginina bez żadnych dodatków. Można więc rzec, że jest to głównie booster azotowy i próżno szukać po nim efektu pobudzającego. Jeśli więc zwykła kawa to dla Ciebie za mało i oczekujesz od swojej przedtreningówki porządnego kopa, to L-Argine Xtreme nie będzie dla Ciebie dobrym wyborem.

Jednak ten suplement ma pewną zaletę, mianowicie dużą dawkę argininy w porcji dziennej. Producent zaleca 4 kapsułki dziennie, a to aż 5600 mg argininy. Shock Theraphy wydaje się być bardziej wyrafinowanym suplementem. W składzie znajdziemy tu również kreatynę, aminokwasy BCAA oraz antyoksydanty. Najbardziej istotna różnica pomiędzy tymi suplementami polega na tym, że o ile w porcji dziennej L-Argine Xtreme mamy 5600 mg argininy, o tyle w przypadku Shock Theraphy jest to 5000 mg mieszanki, na którą składają się: kreatyna, chelat kreatynowy magnezu, arginina, jabłczan cytruliny, wyciąg z kory sosnowej i inne.

Wiemy więc ile jest danej mieszanki w porcji, ale Universal nie podaje dokładnych danych na temat tego co przeważa w tej mieszance. Wiemy, że w składzie jest arginina, ale może być jej symboliczna ilość, a przeważającym składnikiem pompującego miksa może okazać się wspomniany wyciąg z kory sosnowej.

Możemy jedynie polegać na opinii innych, którzy stosowali ten produkt. W mojej ocenie zatem, mimo iż na pierwszy rzut oka Shock Theraphy wydaje się bogatszą propozycją, to jednak produkt Treca oferuje nam bite 5600 mg argininy w porcjii dziennej czyli o wiele więcej niż znajduje się w mieszance Universala. Na dodatek L-Argine Xtreme kosztuje jedyne 69 zł za 120 kapsułek (dwie dychy taniej niż Shock Theraphy) co daje nam miesiąc suplementacji. Jeśli więc zależy Ci głównie na aktywacji tlenku azotu, to wybierz L-Argine Xtreme. Shock Theraphy jest suplementem bardziej ogólnego zastosowania a jego zaletą są obecne w składzie aminokwasy BCAA dla lepszej regeneracji.

Shock Therapy vs Animal Pump

Skoro już jesteśmy przy marce Universal, to przyjrzyjmy się kolejnemu produktowi z półki tego producenta – ANIMAL PUMP, który kosztuje 166,49 zł, czyli o prawie 80 zł więcej niż Shock Theraphy, a opakowanie zawiera 30 saszetek co starcza na miesiąc stosowania (porównanie składu powyżej). Co sprawia, że różnica w cenie jest tak duża?

Zarówno w jednym i drugim preparacie mamy dawkę argininy oraz kreatyny. Różnica polega na tym, że w przypadku Animal Pump producent jasno podaje ile tej kreatyny jest, mianowicie 3000 mg. Kolejne 2000 mg w porcji dziennej to matrix pompujący, na który składa się między innymi najlepsza forma argininy AAKG ( Alfa-Ketoglutarat Argininy) oraz ornityna i cytrulina. Zwróć uwagę na ten „szczegół”. Obydwa produkty Universala mają po 5000 mg mieszanki kreatynowo-pompującej, jednak w Animal Pump mamy większą jasność co do ilości poszczególnych składników.

Czyżby to była sprytna manipulacja producenta, który celowo nie podaje ilości argininy oraz kreatyny w tańszym produkcie? Tego nie wiem, ale warto zwracać uwagę na takie detale. Przypominam, że we wcześniej wspomnianym L-Argine Xtreme Treca mamy do czynienia z 5600 mg samej argininy w dawce dziennej, czyli około 3 razy więcej niż w ponad 2 razy droższym Animal Pump.

Dymatize Xpand - etykietaCiekawym suplementem może okazać się XPAND firmy Dymatize. Najmocniejsze przedtreningówki jako stacki kreatynowe i boostery azotowe w jednym nie nadają się do suplementacji w dłuższej perspektywie czasu. Zazwyczaj są przeznaczone do stosowania w kilkutygodniowych cyklach.

Xpand może tutaj być wyjątkiem i dobrą propozycją dla szukających suplementu przedtreningowego na trochę dłużej. Jego skład nie imponuje. Zawartość kreatyny to tylko 2800 mg, a właściwie mieszanki budującej mięśnie, na którą składa się monohydrat kreatyny i beta-alanina. Jest to zaletą tego suplementu ponieważ kreatynę w dawce do 3 g dziennie można stosować permanentnie. No dodatek w matixie pompującym tego preparatu nie znajdziemy ani szczypty argininy (!). Co mamy zamiast niej? Ekstrakty: z granatu, z korzenia buraka oraz z zielonej herbaty.

I to ma pompować mięśnie? Porcja dzienna Xpanda zawiera także 620 mg mieszanki energetyzującej w postaci m.in. kofeiny bezwodnej i tyrozyny. Nie wiele tego ale zawsze coś. Reasumując, Xpand od Dymatize nie szokuje składem i raczej nie oczekiwałbym po nim jakiegoś „wow”, jednak cena 132 zł za 36 dni stosowania nie jest wygórowana i dzięki temu ten suplement dzięki niskim dawkom składników aktywnych może być dobrym preparatem do stosowanie przez dłuższy okres.

Firma APS się postarała i wypuściła na rynek MESOMORPH – przedtreningówkę dla najbardziej wymagających. Cena nie jest niska, bo za 550 g należy wydać 155 zł. Daje nam to 25 dni ciągłego stosowania choć producent zaleca w dni nietreningowe stosować połowę dawki lub wcale, co trochę przedłuża nam ten okres.

W składzie mamy tutaj 6500 mg całkiem obiecującej mieszanki, na którą składają się alfa-ketoglutaran argininy (AAKG), jabłczan l-cytruliny w proporcji 2:1 oraz beta-alanina. 6,5 g tej mieszanki w jednej porcji to dużo, a na dodatek wszystkie 3 składniki mają dużo do powiedzenia w kontekście formy. Poza tym na etykiecie widnieje 4500 mg kompleksu kreatynowego. Są to trzy różne formy kreatyny plus agmatyna. Razem jest to więc 11 g składników i wygląda to o wiele bardziej imponująco niż 5 g w produktach Universala. Do tego mamy jeszcze matrix stymulantów w ilości aż 1870 mg, w skład którego wchodzą kofeina, glukuronolakton oraz bardzo kontrowersyjny składnik – geranium, noszący w naszym kraju bardziej swojską nazwę – bodziszek lub anginka.

Geranium działa dość mocno na układ nerwowy lecz nie jest pozbawiony wad. W niektórych krajach ten składnik został wycofany, a jego dokładne działanie nie jest do końca znane. W połączeniu z kofeiną daje jednak niezłego kopa do treningu.

Więcej na temat geranium tutaj:
Geranium – kontrowersyjny spalacz tłuszczu i silny stymulant

Mesomorph nie nadaje się, broń Boże, do ciągłego stosowania ze względu na duże stężenie składników aktywnych mających znaczny wpływ na organizm. Może się jednak sprawdzić jako mocny stymulant przedtreningowy do stosowania przez krótki okres, np. w czasie gorszej dyspozycji. Każde ma prawo mieć gorsze dni.

Mesomorph - etykieta

169,00 zł – tyle należy wydać na flagowy model przedtreningówki firmy Trec, a mowa o NITROBOLON ENERGIZER. 1100 g tego specyfiku starcza na jedyne 20 dni więc Nitrobolon do tanich z pewnością nie należy. Porcja dzienna, czyli 56 g tego suplementu zawiera jednak same rarytasy. Ponad 13 g mieszanki kreatynowej z najwyższej jakości monohydratu, jabłczanu i estru to ponad 4 razy więcej niż w przypadku Animal Pump, który kosztuje tyle samo.

6 g kompleksu argininy oraz cytruliny również zasługuje na szacunek. Nitrobolon Energized z zawartością 11 g aminokwasów BCAA i glutaminy można traktować jako naprawdę kompletny suplement. Takie parametry sprawiają, że zażywając nawet połowę dawki dziennej (jedną miarkę) produkt Treca wypada całkiem dobrze na tle konkurencji, a wówczas wystarczy nam na niemal 40 dni suplementacji. Wtedy nawet cena już tak mocno nie odstrasza.

Od Nitrobolonu można oczekiwać również dużo lepszego pobudzenia niż od pozostałych produktów, przez wzgląd na 4 g mieszanki kofeiny, tauryny i tyrozyny. Dla porównania Animal Pump oferuje jedyne 500 mg dawki energetyzującej. Na dodatek booster azotowy Treca nie szczędzi nam witamin i minerałów. Puszka Nitrobolonu jest naszpikowana wszystkimi potrzebnymi składnikami.

Bardzo obiecująco wygląda również REDWEILER, będący propozycją marki Olimp. Etykieta Redweilera nakazuje stosowanie preparatu w ilości zależnej od masy ciała. Interesujące jest to, że dla osoby o wadze 75 – 90 kg dzienna porcja suplementu to zaledwie 12 g. Jest to nadzwyczaj kompaktowa dawka w porównaniu na przykład do 56 gramów stanowiące dzienną porcję Nitrobolonu. Dzięki temu puszka Redweilera zawierająca tylko 480 g proszku wystarczy Ci na 40 dni suplementacji, a jej cena to niewygórowane 109,00 zł.

Firmie Olimp należą gromkie brawa za rzetelność w informowaniu konsumenta o składnikach. Wiemy, że w jednej porcji znajduje się 4700 mg formuły pompującej, ale co istotne, wiemy również ile poszczególnych składników tej formuły mamy do dyspozycji. Podczas gdy inni producenci informują nas jedynie o fakcie występowania l-argininy w matrixie pompującym, etykieta Redweilera mówi jasno: Alfa-Ketoglutaran Argininy: 2200 mg w porcji. Tak samo sytuacja wygląda w przypadku innych składników. Porcja Redweilera to także 5080 mg mieszanki budującej mięśnie w postaci beta-alaniny (2200 mg), monohydratu kreatyny (1500 mg) oraz jabłczanu kreatyny (700 mg) plus fosforan wapnia, niacyna i witamina B1. Olimp gra w otwarte karty i niczego nie ukrywa, a taką szczerość należy sobie cenić. Ilość poszczególnych składników w porcji dziennej nie jest tak imponująca jak np. w Nitrobolonie Treca, ale porcji jest aż 40. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby dorzucić sobie kilka gram w dni treningowe. Z ceną 109,00 zł Redweiler Olimpu wydaję się świetną pozycją.

Redweiler - etykieta

Na koniec chciałbym przedstawić Ci jeszcze firmę Swanson, która nie zajmuje się produkcją odżywek dla sportowców, ale suplementów różnorakich dla wszystkich. Swanson jest marką z wieloletnią tradycją, a jakość ich preparatów jest najwyższych lotów. Jako, że arginina jest aminokwasem nie tylko dla sportowców, ale o szerokim zastosowaniu prozdrowotnym, również takie marki jak Swanson mają ją w swojej ofercie. Produkt Swansona nosi prostą nazwę L-ARGININE & L-ORNITHINE i sprzedawany jest w postaci 100 kapsułek, a każda zawiera 500 mg l-argininy i 250 mg l-ornityny. Nie jest to ani dużo, ani mało zważywszy na fakt, że kapsułek jest aż 100, a opakowanie suplementu kosztuje niespełna 60,00 zł. Jest to doskonała propozycja dla Ciebie, jeśli zamierzasz suplementować się argininą przez długi okres czasu.

Reasumując…

Wyżej omówione produkty służą jedynie za przykład i są tylko jednymi z wielu przedtreningówek i boosterów azotowych dostępnych na rynku. Jak widzisz jedne z nich doskonale nadają się dla efektu pobudzenia przed treningiem dzięki wysokim dawkom składników energetyzujących, inne podziałają jedynie na pompę mięśniową. Flagowe modele znanych firm sprawdzą się przed treningiem niczym podtlenek azotu w sportowym samochodzie, a w perspektywie całego cyklu podniosą nasza formę dzięki takim składnikom jak kreatyna, arginina czy beta-alanina.

Decydując się na zakup tego typu suplementu weź pod uwagę to na jakim poziomie zaawansowania jesteś i czy masz za sobą już cykle na stackach kreatynowych. Nie powinieneś na pierwszy ogień łapać się za taką siekierę jak Nitrobolon czy Mesomorph. Organizm należy stymulować stopniowo racząc go coraz mocniejszymi bodźcami na treningu oraz coraz mocniejszymi suplementami.

Dobrą propozycją jako pierwszej przedtreningówki będzie Shock Therapy o niezbyt mocnym składzie, ale też i niewysokiej cenie. L-Argine Xtreme można zastosować w przerwie między cyklami na mocniejszych stackach ponieważ jest to mono-składnikowy suplement i możemy się dzięki niemu odciążyć od przyjmowania kreatyny w wysokich dawkach.

Animal Pump nie jest złą pozycją na półce z przedtreningówkami, ale ze swoją ceną ponad 160,00 zł nie wydaje mi się wartym swojej ceny patrząc na ilość składników aktywnych.

Xpand od Dymatize nie doda Ci skrzydeł przed wysiłkiem tak jak mocniejsze pre-workouty, ale ze swoim delikatnym składem może być przyjaznym specyfikiem dla szukających czegoś na nieco dłużej i/lub jako wstęp do cyklu na mocniejszym stacku.

Nitrobolon Energizer oraz Redweiler to już suple dla kogoś z doświadczeniem obiecujące mocne uderzenie. Dla doświadczonej osoby, na dłoniach której znajdują się już odciski od drążka lub sztangi, będą dobrymi kompanami w drodze do celu.

Nieco inną naturę ma Mesomorph, który celuje głównie w tych, którzy nie mogą zebrać się do działania. Z kontrowersyjnym geranium w składzie mocno nakręca do treningu i sam w sobie jest czymś w rodzaju turbo-dopalacza – silny wystrzał, ale na krótko.

Przedtreningówki oraz boostery azotowe to preparaty wieloskładniokowe. Różnią się od siebie nie tylko firmą, ale również obecnością danych składników i ich stężeniu w porcji. To wszystko daje Ci szerokie spektrum zastosowania i możliwość dobrania suplementu indywidualnie pod siebie.

Wybierając się na zakupy bądź więc czujny i dobrze się zastanów czego oczekujesz od swojego pre-workoutu. Ale co ważniejsze, nie traktuj go jako coś jednorazowego użytku rzucając się z zapałem od razu na najdroższy i najmocniejszy stack.

Dobrze zaplanuj sobie swój rozwój w perspektywie kilku miesięcy czy nawet roku. Pamiętaj, że zanim sięgniesz po przedtreningówkę, która ma w składzie kilka form kreatyny, warto zastosować sam monohydrat, który sam w sobie może dać Ci bardzo dobre efekty.

Życzę zatem udanych zakupów i powodzenia na treningu!