GAINER – odżywka białkowo-węglowodanowa

GAINER – odżywka białkowo-węglowodanowa

4 listopada, 2018 5 przez Rafał Musidlak

Wielka pucha, a na etykiecie napis MASS lub GAIN, obiecujący wielkie rozmiary. Gainery to odżywki mające na celu dać Ci jak największy przyrost ogólnej masy ciała w jak najkrótszym czasie. To działa na młodych amatorów siłowni dosłownie jak kocimiętka na młode kotki. Chociaż w jadłospisie prawdziwego sportowca gainery raczej nie występują, to jednak wydaje się, że wciąż trzymają swoją pozycję na rynku. Nic dziwnego. Wizja zdobycia masy mięśniowej tanim kosztem sprawia, że wiele osób chętnie sięga po gainery.

Rodzaje gainerów. Dla kogo? I po co?

Gainery to po prostu odżywki białkowo-węglowodanowe w postaci proszku do spożywania jako koktajle zastępujące posiłek. Preparaty tego typu można stosować na dwa sposoby. Po pierwsze można nim zastąpić jakiś posiłek w ciągu dnia. Jednak najczęściej gainery spożywa się jako dodatkowe źródło kalorii, kiedy to już ciężko jest zmieścić do żołądka kolejny tradycyjny posiłek. Koktajl w postaci pitnej z dodatkową porcją makroskładników ma z założenia spowodować szybszy wzrost masy ciała. Ja sam mam dość bogate doświadczenie w spożywaniu gainerów. Stosowałem je na różne sposoby i wyciągnąłem ciekawe wnioski, ale o tym za chwilę.

Kiedy byłem nastolatkiem na rynku występowały 3 rodzaje gainerów i ten podział można uznać za podstawowy:

  1. Gainer 15% – zawiera ok. 15% białka, reszta to węglowodany i dodatkowe składniki, w tym witaminy, minerały, czasami aminokwasy, a nawet małe ilości kreatyny. Jest przeznaczony dla hardgainerów, czyli osób z trudnościami w zdobywaniu nowej masy. Dla ektomorfików, którym zależy nie tyle na czystej masie mięśniowej co na masie jakiejkolwiek.
  2. Gainer 30% – zawiera ok. 30% białka, reszta jak wyżej. Przeznaczony jest dla osób, które dość łatwo nabierają masy tłuszczowej wraz z masą mięśniową. Większa zawartość białka ma im zagwarantować więcej masy w postaci mięśni.
  3. Bulk – jest to odżywka zawierająca białko i węglowodany w proporcjach zbliżonych do 50/50. Właściwie nie należy do grupy gainerów, ale warto ją tutaj wymienić. Przeznaczona jest dla tych, których celem jest głównie czysta masa mięśniowa.

Przez ostatnie lata rynek odżywek białkowo-węglowodanowych ewoluował. Można znaleźć odżywki o przeróżnych proporcjach makroskładnikowych i przeróżnych składnikach dodatkowych. Skład właściwie zależy tylko od kreatywności producenta.

Gainer… i cel uświęca środki

Pamiętam opowieści moich kolegów z dawnych lat, jak to w swoich motorynkach wprowadzali modyfikacje na własną rękę. Nacinali cylindry, wiercili otwory w tłumikach, planowali głowice papierem ściernym. A wszystko po to, aby mały motorek pojechał te 10 km/h więcej. I chociaż nie były to modyfikacje zgodne z instrukcją i zaleceniami producenta, ani nawet zgodne z zasadami mechaniki pojazdowej, to… działały. Tzn. efekt końcowy zostawał osiągany.

Ze stosowaniem gainera jest zgoła podobnie. Najbardziej po chrześcijańsku byłoby zjeść porządny posiłek z prawdziwymi węglowodanami w środku. Jednak od biedy można przecież wrzucić do żołądka cokolwiek, co rolę tych węglowodanów spełni. I muszę przyznać, że… gainery spełniają swoją funkcję bez żadnej ściemy.

Powiedzmy sobie szczerze, gainer, ani żadna inna odżywka nie zastąpi w 100% prawdziwego posiłku. Węglowodany zawarte w gainerze to maltodekstryna, czyli tanie węglowodany stosowane także w przemyśle cukierniczym, spożywczym i w odżywkach dla dzieci. W internecie znalazłem 1 kg maltodekstryny w cenie 7,90 zł. Nie trzeba wyjaśniać jak bardzo przepłacamy za maltodekstrynę w odżywkach dla sportowców.

Skoro jednak mimo wszystko gainery działają, a potwierdzam to własnym doświadczeniem, to dlaczego by ich stale nie zażywać? Odpowiedź jest dwojaka.

Osobiście, jako osoba z trudnościami do nabierania masy mięśniowej, stosowałem gainery 15%. Bywało, że wypijałem porcję bezpośrednio po posiłku węglowodanowym będąc już w stanie nasycenia. Wówczas gainer sprawiał, że mój żołądek był dosłownie wypełniony po brzegi. Bywało, że odżywka tłumiła moje wyrzuty sumienia, kiedy musiałem raczyć się kanapkami. Wówczas koktajl sprawiał, że cały posiłek w moim mniemaniu był wartościowy. Czy masa rosła? Tak, jak szalona. Jednak niestety, było kwestią miesiąca, abym nie był w stanie dopiąć spodni, do których jeszcze niedawno stosowałem pasek.

W ten sposób po raz pierwszy przekonałem się do czego prowadzi tzw. nadwyżka kaloryczna hucznie promowana przez producentów gainerów, jako konieczność w budowaniu mięśni. Mięśnie jako żywa tkanka muszą rozwijać się swoim naturalnym tempem i wpychanie w siebie na siłę dodatkowych kcal tego nie zmieni, a jednynie zostanie odłożone na zapas. Wtedy jednak o tym nie wiedziałem, a zażywałem jedynie 150 g odżywki dziennie, czyli dużo poniżej zalecanej przez producenta dawki 180 – 280 g.

Masa była wszechobecna. Dlatego, jeśli Twoim celem jest wzrost wagi jakiejkolwiek, to odżywkę typu gainer mogę Ci polecić ze szczerego serca. W końcu w postaci płynnej można zjeść więcej.

Kiedy przebywałem w koszarach oddając rok życia służbom mundurowym, zmuszony byłem do jedzenia tego, co mi pod nos podsuną. A że żarcie było jakie było, a było go mało i w dodatku paskudne, to postanowiłem wspierać swój organizm gainerami. Tym razem odżywka nie była dodatkiem lecz właściwie główną pozycją w mojej diecie. I tym razem się nie zawiodłem. Dzięki odżywkom mogłem stawiać czoła trudnościom dnia codziennego w koszarach, a i jeszcze chodzić na siłownię na terenie jednostki. Skutek był taki, że efekty treningów widziane były przez moich kumpli z kompani, a w starciu z ciężarem czy drążkiem do podciągania wcale nie byłem taki najgorszy.

PODSUMOWUJĄC…

Gainer, to odżywka dla nieszczęśników. Czyli dla tych, którzy z jakichś powodów nie mogą sobie pozwolić zawsze na pełnowartościowy posiłek (żołnierze, studenci, pracusie). Czy jest sens stosowania gainerów mając dostęp do normalnego pożywienia? Ile bananów i płatków owsianych możesz kupić za 200 zł? Za pomocą miksera możesz przecież tworzyć własne wysokokaloryczne koktajle bez sztucznych barwników i słodzików. A niestety takie są zawarte w prawie wszystkich odżywkach.

Z perspektywy czasu uważam, że lepiej mieć żylaste 70 kg mięśni niż rozlane 80 kg masy ogólnej. Nie warto moim zdaniem gonić za masą za wszelką cenę, ale w tej kwestii oczywiście wybór pozostawiam Tobie. Gainery to naprawdę fajne odżywki i mogą bardzo pomóc w niektórych sytuacjach. Jednak zastanów się dwa razy zanim po nie sięgniesz.

Obrazek w nagłówku:
https://commons.wikimedia.org/wiki/File:MUSCLE_COMPLEX.png