Trening w klubach fitness, czyli strata czasu

Trening w klubach fitness, czyli strata czasu

16 kwietnia, 2014 8 przez Rafał Musidlak

Takie jest właśnie moje zdanie na ten temat. Trening w klubach fitness dla większości osób okazuje się stratą czasu. Im większy klub, tym więcej w nim maszyn treningowych, które przyniosą Ci taki sam pożytek jak “nowatorskie” cuda na kiju jakie możesz nabyć poprzez telezakupy za jedyne 99,99 PLN, a które w miesiąc zrobią z Ciebie supermana.

Wydawać by się mogło, że marketingowcy branży fitness mają wyobraźnię bujniejszą niż 5-letnie dziecko.

Bloczki, wyciągi, przekładnie i siłowniki – im więcej tym podobnych elementów zawiera maszyna w siłowni, tym bardziej profesjonalna się wydaje. Ale czy naprawdę uważasz, że Twoje mięśnie potrzebują inżynierskich konstrukcji, by mogły trochę popracować?

Czy trening w klubach fitness jest profesjonalny?

Wyobraź sobie proszę taką historię. Wracasz z pracy do domu, jesz obiad, odpoczywasz. Nadszedł czas by pobiegać. Pakujesz sportowe ciuchy i butelkę wody do plecaka. Wsiadasz do samochodu i jedziesz. Dojeżdżasz do pierwszych świateł, czekasz.

W końcu jest popołudnie w zatłoczonym mieście więc korek to nic dziwnego. Powoli przemieszczasz się do przodu, metr po metrze. Masz trochę czasu więc rozglądasz się dookoła, czytasz głupie hasła reklamowe na bilbordach.

Twoją uwagę przykuwa facet na rowerze, który właśnie wyprzedził Cię prawą stroną. Cyklista w kasku i krótkich spodenkach w końcu zjeżdża z ulicy na chodnik, a następnie oddala się w jakiejś bocznej uliczce z dużą prędkością (jak na rower rzecz jasna). Wodzisz za nim wzrokiem i odzyskujesz humor.

Myślisz sobie: “Zaraz i ja dam sobie w kość”.

Jesteś pełen wigoru i nareszcie docierasz na parking Twojego ulubionego fitness klubu. Idziesz do szatni, wbijasz się w sportowe łachy, zabierasz butelkę z wodą i szukasz wolnej bieżni mechanicznej. To olbrzymi klub, więc szybko znajdujesz wolną bieżnię.

Ok, zaczynasz profesjonalny trening w klubie fitness.

Biegasz już 10 minut mając przed sobą wciąż ten sam obrazek – jakiś zielony skwerek, który widać za oknem. Widzisz jak jakiś facet siada na ławce. Usiadł i siedzi, a ty masz go przed oczami przez kolejne 10 min treningu.

Nareszcie wstał i poszedł. Ale skwerek wciąż został. Patrzysz w tym samym kierunku przez godzinę bo tyle trwa Twój trening.

Skończyłeś. Zmęczony udajesz się pod prysznic. Gdy następuje ten moment, że czas już opuścić klub myślisz sobie “O, matko, jeszcze tylko droga do domu przez zatłoczone miasto i relaks”. Wracając znów czekasz na tych samych światłach i rozglądając się dookoła zauważasz parę spacerującą po chodniku.

Facet niesie w ręku reklamówkę z zakupami. Przyglądasz się bliżej i rozpoznajesz tego mężczyznę. To ten rowerzysta, który mijał Cię wcześniej w drodze do klubu.

I nagle dociera do Ciebie, że minęło ponad półtorej godziny. Ten facet zdążył już zakończyć trening i pójść z żoną na zakupy. Ale zaraz. Dlaczego nie pojechał do klubu potrenować na rowerku stacjonarnym?

To pytanie od razu zamienia się w inne: Dlaczego podczas gdy ten facet jeździł na rowerze na świeżym powietrzu, Ty tłukłeś się w korkach zamiast pójść pobiegać do parku? No, ale przecież bieganie na bieżni wartej kilka tysięcy złotych musi przynieść efekt.

Trening na maszynach, a Twój rozwój

Porównajmy dwa typy treningów: jazdę na rowerze po parku i trening na rowerku stacjonarnym w klubie fitness. Ćwicząc na rowerze stacjonarnym Twoje mięśnie pracują pod stałym obciążeniem w określonym czasie.

Maszyna nie wymaga od Ciebie zachowania równowagi ponieważ jest przytwierdzona do podłogi. Rower stacjonarny nie pochyla się na zakrętach, ani nie zmienia swojego poziomego położenia, przez co Twoje mięśnie pracują cały czas pod tym samym kątem.

Jazda na rowerze to ciągła zmiana obciążenia mięśni. Czasem jedziesz pod górę, czasem z górki i za chwilę znów pod górę. Zmusza Cię to do szeregu reakcji na zmiany bodźców działających na mięśnie, co jest jak najbardziej pozytywne.

Jazda z górki i pod górę wpływa na poziome położenie roweru – w pierwszym przypadku przednie koło znajduje się nieco niżej niż tylne, a w drugim odwrotnie.

Taka sytuacja zmusza Cię do zachowania odpowiedniego balansu ciałem dzięki czemu mięśnie są atakowane pod różnymi kątami. Podobnie wygląda to podczas szybkich zakrętów oraz podczas jazdy po wybojach.

Czasem musisz oderwać tyłek od siodełka. Zjazd z krawężnika, podjazd pod pagórek, przejazd przez dołek w ziemi – to wszystko wymaga od Ciebie pełnej kontroli kierownicy, co zaprzęga do pracy nie tylko Twoje nogi, ale też i ramiona.

Nie uświadczysz tego na rowerze stacjonarnym, ani żadnej innej maszynie. No i wisienka na torcie: na maszynce imitującej prawdziwy rower, nie doznasz satysfakcji przebytej trasy, ani widoku ciągle zmieniającego się pleneru.

Nie odczujesz podmuchu wiatru na twarzy, ani nie pooddychasz świeżym powietrzem. No ok, rower rowerem, ale jak to się ma do treningu siłowego?

Trening w klubie fitness, a ćwiczenia siłowe

Wiesz co? Wejdź kiedyś do klubu fitness i spójrz na te wszystkie maszyny warte tysiące złotych. Ponad połowy z nich nigdy nie powinieneś nawet dotykać , a tak naprawdę nie potrzebujesz żadnej.

Pamiętasz powyższe porównanie roweru z jego stacjonarnym odpowiednikiem? W przypadku treningu siłowego działa to podobnie. Ćwicząc na maszynach działasz na swoje mięśnie jednotorowo. To maszyna dyktuje Ci po jakim torze masz prowadzić ruch.

Wyłącza to w znacznym stopniu pracę mięśni stabilizujących. Bodźce działające na mięśnie są bardzo jednostajne. Twoje zaangażowanie w ćwiczenie jest o wiele mniejsze niż w przypadku treningu na wolnych ciężarach a tym bardziej z masą własnego ciała.

Czy trening w klubie fitness zawsze jest zły?

To nie miejsce decyduje o jakości Twojego treningu. Jeśli lubisz chodzić do klubu lub na siłownię i ćwiczysz na wolnych ciężarach, podciągasz się na drążku, wykonujesz pompki na poręczach, albo przysiady ze sztangą na barkach, a wymyślne maszyny których konstrukcja przypomina Ci pierwsze lokomotywy, omijasz szerokim łukiem, to bardzo dobrze.

Pamiętaj jednak, że Twoje mięśnie nie wiedzą ile kosztuje sprzęt, na którym ćwiczysz. A ciężki trening sprawnościowo-siłowy, oparty na kalistenice i wolnych ciężarach, jest o wiele lepszy niż marnowanie czasu na maszynach w klubie fitness. 

Oczywiście jest wiele typów maszyn treningowych. Jedne bardziej nadają się do budowania żelaznej siły (są to w szczególności różnego rodzaju wyciągi), inne mniej.

Jednak żadna z tych konstrukcji nie da Ci lepszych efektów niż porządny trening przeprowadzony nawet w zaciszu Twojego mieszkania, oparty na podstawowych ćwiczeniach wielostawowych i ogólnorozwojowych. 

Maszyny treningowe są konstruowane z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze korzystają z nich kulturyści o dużym stażu, by przeprowadzić na nich trening izolujący mięśnie. Poświęcają oni dużo czasu na to, by w ten sposób wyeksponować poszczególne mięśnie w swojej sylwetce.

Osobom uprawiającym sporty sylwetkowe na tym właśnie zależy i dla nich te maszyny są tworzone. Drugim powodem wypełniania siłowni maszynami jest przyciągnięcie klientów wrażeniem profesjonalizmu.

Kto przyszedłby do klubu, w którym wiszą tylko drążki do podciągania, i w której znajdują się tylko sztangi i hantle?

Jesteś pracującą lub uczącą się osobą, która pragnie poprawić swoją formę i zdrowie poprzez ćwiczenia fizyczne? Uwierz, trening w klubie fitness nie jest Ci potrzebny. Czasami, jeśli nie masz dostępu do siłowni z prawdziwego zdarzenia, lepiej będzie wykonać treściwy trening w domu.