Suplementacja witaminowa. Poradnik konsumenta. Cz. 3

Suplementacja witaminowa. Poradnik konsumenta. Cz. 3

15 stycznia, 2019 3 przez Rafał Musidlak

Witamina E jest jedną z tych witamin, której raczej nie docenią młode i zdrowe jeszcze osoby. Ci ludzie raczej nie borykają się jeszcze z takimi dolegliwościami jak wysoki poziom cholesterolu, miażdżyca, choroby serca, zaburzenia libido, zaburzenia wzroku (zaćma), nadciśnienie, anemia, wypadanie włosów, zmarszczki i wiele innych kojarzących się z problemami osób starszych. Jak na ironię, zazwyczaj reagujemy za późno i zamiast zapobiegać, najczęściej leczymy. Jednak są i takie dolegliwości, które dotykają wszystkich bez względu na wiek, jak nowotwory, problemy z koncentracją czy alergia, a w przypadku których witamina E odgrywa znaczącą rolę.

Witamina E (tokoferole i tokotrienole)

Podstawowa informacja z jaką powinniśmy się zapoznać jest taka, że witamina E to nie jest jedna substancja, a 8 różnych związków. Dzielą się one na tokoferole i tokotrienole z przedrostkami alfa, beta, delta, gamma. Mamy więc:

  • alfa-tokoferole i alfa-tokotrienole
  • beta-tokoferole i beta-tokotrienole
  • delta-tokoferole i delta-tokotrienole
  • gamma-tokoferole i gamma-tokotrienole

8 różnych grup substancji, z których każda z nich działa inaczej w organizmie, choć często działają synergicznie. Np. najskuteczniejszą witaminą E w walce i profilaktyce nowotworowej są delta-tokotrienole. W przypadku chorób układu krążenia cała grupa tokotrienoli, ale także i tokoferoli, w zależności od typu choroby. Natomiast tokoferole niosą za sobą wiele korzyści w bezpośrednim stosowaniu na skórę. Alfa-tokoferol jest dobrym środkiem na poparzenia słoneczne i zdrowszą alternatywą dla toksycznych olejków do opalania z metalami ciężkimi w składzie.

Za największych odkrywców skuteczności witaminy E w leczeniu klinicznym uznaje się braci Shute, którzy napisali nawet konkretne opracowanie dla lekarzy „Alpha Tocopherol [Vitamin E] In Cardiovascular Disease”. Odkryli oni niezwykłą skuteczność tokoferoli w walce z miażdżycą. Jak się pewnie domyślasz, ich praca została całkowicie zignorowana, a współczesne metody leczenia miażdżycy w ogóle nie opierają się na witaminie E.

WITAMINA E W SUPLEMENTACH

Odpowiednia podaż witaminy E z diety jest bardzo trudna. Jej najlepszymi źródłami są oleje, m.in. z kiełków pszenicy, słonecznikowy, palmowy, a także migdały, niektóre orzechy, słonecznik. W niewielkich ilościach witamina E znajduje się w warzywach. Niestety zawartość witaminy E w tych produktach to kilka lub kilkanaście mg na 100 g produktu, podczas gdy faktyczne zapotrzebowanie szacuje się na 200 do 1000 IU (1 mg = 1,5 IU). RWS natomiast to skromne 15 – 30 IU. Dodajmy do tego fakt, że nie są to produkty żywnościowe, które często goszczą w diecie statystycznego Polaka.

Suplementacja witaminy E to dobry pomysł, jednak wybór odpowiedniego suplementu nie jest taki prosty. Pierwszym kryterium jakim powinniśmy się kierować to to, czy dany produkt zawiera naturalną czy syntetyczną witaminę E. Niestety w przypadku tej witaminy syntetyczny odpowiednik ma bardzo niską skuteczność. Jak to rozpoznać? Nazwa naturalnego związku aktywnego w suplemencie ma przedrostek D, natomiast substancja syntetyczna zaczyna się od DL.

Np. D-alfa-tokoferol będzie oznaczał naturalną formę, a DL-alfa-tokoferol syntetyczny odpowiednik. Czytajmy skład.

Alfa-tokoferol to najczęściej spotykana wersja witaminy E. Chociaż jest dobrym antyutleniaczem to skuteczniejszą formą będzie mieszanka tokoferoli lub mieszanka tokotrienoli. Im bardziej złożony produkt tym lepiej.

W internecie dobrej witaminy E szukaj pod hasłami: „tokoferole”, „tokotrienole”, „witamina e full spectrum”, „witamina e complex”, „tokoferole/tokotrienole full spectrum/complex”.

Witamina K2 MK-7 (menachinon) i witamina K1

W roku 1943 dwaj biochemicy, Edward Doisy oraz Henrik Dam, zostali uhonorowani Nagrodą Nobla za odkrycie witaminy K.

W rzeczywistości jednak, odkryli oni dwie witaminy – K1 oraz K2 i byli tego w pełni świadomi. Niestety witamina K2 nie cieszyła się zbyt dużym poklaskiem i jak to w świecie medycyny bywa, została zupełnie zignorowana. W informacjach nt. Edwarda Doise wikipedia podaje, że:

„W 1940 Doisy, wraz z Thayerem, MacCorquodalem, McKee i Binkleyem, studiował strukturę witaminy K i rozróżnił od niej witaminę K1, którą odizolował od byliny i witaminę K2, odizolowaną od mięsa ryby, która miała podobne działanie do witaminy K1, lecz różniła się budową.” – wikipedia.

Dlatego też bardzo często w literaturze, opracowaniach medycznych, a także od samych lekarzy otrzymujemy często informacje o rzekomo istniejącej witaminie K, bez sprecyzowania, o którą formę chodzi. Uznano bowiem, że witamina K1 oraz K2 to ta sama witamina.

Jest to nieprawda. Witamina K2 nigdy nie miała podobnego działania do witaminy K1 i odgrywają one całkowicie odmienne role w organizmie. Jak pewnie wiesz, K1 to witamina stosowana w celu przywrócenia prawidłowej krzepliwości krwi. Podaje się ją np. noworodkom zaraz po urodzeniu, w celu zapobieżenia potencjalnych krwotoków.

Odrodzenie witaminy K2 tak naprawdę nastąpiło w Polsce dopiero w latach 90-tych, czyli długo po odkryciach Edwarda Doisy i Henrika Dama. Głównie dzięki nie lekarzom, a naturopatom, blogerom, autorom książek o tematyce zdrowotnej i osobom złączonym ze środowiskiem medycznym w inny sposób. Cały czas zyskuje coraz większą popularność.

Witamina K2 odgrywa znaczącą, jeśli nie główną rolę w zachowaniu zdrowych kości razem z wapniem i witaminą D3. Wapń stanowi budulec dla kości, witamina D3 odpowiada za prawidłową wchłanialność wapnia. Mimo to, bez witaminy K2 nie tylko nie zbudujemy zdrowych kości, ale nawet sobie zaszkodzimy. Dlaczego? W organizmie zachodzi nie tylko potrzeba dostarczenia wapnia, ale także potrzeba przekierowania go do kości. Za tę operację odpowiada białko o nazwie osteokalcyna. Białko to ma za zadanie ulokować wapń w kościach, ale do aktywacji osteokalcyny potrzebna jest właśnie witamina K2. Co się stanie, gdy nie dochodzi do aktywacji osteokalcyny? Wapń dostarczony wraz z dietą i suplementami wapniowymi osadza się na tkankach miękkich, m.in. w tętnicach. Stąd właśnie mamy zwapnienia tętnic i innych naczyń krwionośnych. Uzupełnienie diety w witaminę K2 zapewnia nam odpowiednie lokowanie wapnia w organizmie. Ponadto ta witamina jest także aktywatorem białka MGP, odpowiadającego za usunięcie wapnia, który już osadził się na w tkankach miękkich. Tak więc witamina K2 sprzyja także cofaniu się zwapnień.

Widzimy, że bez witaminy K2, suplementacja wapniem może nie tylko nie wzmocnić kości, ale także doprowadzić do innych powikłań. Dieta wielu Europejczyków obfituje w nabiał. Paradoksalnie więc, przez złe proporcje wapnia i witaminy K2 w diecie, duże spożycie mleka i nabiału ma swoje odbicie w ilości złamań kości i przypadków zachorowań na osteoporozę, co potwierdzają statystyki.

K2 W SUPLEMENTACH

Witamina K1 jest powszechnie stosowana w szpitalach. Niestety, nie można tego samego powiedzieć o jej siostrze, witaminie K2. Łatwo znaleźć witaminę K1, witaminy D, A, czy nawet magnez w postaci leku. Niektóre preparaty witaminowe i mineralne mają nie tylko status leku, ale są dostępne tylko na receptę. Korzystając z takich serwisów jak doz.pl, recepta.pl czy drugs.com, będących bazami leków, nie znalazłem natomiast witaminy K2 w postaci leku [W razie znalezienia takiego preparatu z witaminą K2 proszę czytelników o dostarczenie informacji w komentarzu, w celu zweryfikowania i ewentualnej edycji tego artykułu].

Świadczy to tylko o tym, że witamina K2, choć tak istotna w leczeniu i zapobieganiu osteoporozy, w dalszym ciągu nie jest uznana przez środowisko medyczne jako skuteczny lek, a co za tym idzie, nie jest produkowana w postaci leku przez żaden koncern medyczny. Pozostają suplementy, a te na szczęście mamy wysokiej jakości.

Wyróżniamy dwie formy witaminy K2: MK-4 oraz MK-7. Pierwsza z nich występuje naturalnie w niektórych produktach pochodzenia zwierzęcego (np. jaja kurze), jednak w suplementach znajdziemy tylko jej sztuczny odpowiednik charakteryzujący się dość krótkim okresem półtrwania w organizmie, co obniża jego skuteczność.

Lepszą i jedyną słuszną alternatywą jest forma MK-7 (menachinon), której okres półtrwania jest dużo dłuższy. Najlepszym jej źródłem jest natto, potrawa z fermentowanej soi popularna w Japonii. Wielu producentów suplementów podkreśla na opakowaniach, że ich produkt wyprodukowany został właśnie z natto, na dowód wysokiej jakości. Odpowiednie dawkowanie witaminy K2 MK-7 to 50 – 100 mcg dziennie.